nie daje sobie rady w zyciu
Pozdrawiam i zachęcam. Mgr Magdalena Golicz Psycholog , Chorzów. 84 poziom zaufania. Raz jeszcze zachęcam do podjęcia psychoterapii i przepracowania tych trudności, a także wypracowania nowych, adaptacyjnych zachowań i postaw w relacjach, które ułatwiłyby Pani odnajdowanie się w świecie. Mgr Patrycja Stajer Psycholog , Kraków. 78
Myśli samobójcze, a w Twoim przypadku wręcz podejmowanie prób samobójczych, to fakt wystarczający do konieczności wizyty u psychologa. Piszesz, że czujesz się nieszczęśliwa, że źle Ci z doświadczeniami, które masz za sobą, mimo że niczego Ci niby nie brakuje.
Mąż wyraził zgodę na rozwód bez orzekania o winie, chociaż tak naprawdę zdanie kilka razy zdążył już zmienić, strasząc mnie, że nie zgodzi się na rozwód, ze zabierze mi dziecko itp. itd. . Jakiś czas temu wymyślił sobie, że może jednak uda mu się przekonać, że tym razem zmienił się na dobre żebym z nim została.
Smutek i poczucie bezsensu życia to już wystarczające powody, żeby zgłosić się do lekarza psychiatry i do psychoterapeuty. Lekarstwa i psychoterapia pomagają. Związki chemiczne zawarte w lekach regulują procesy biochemiczne w mózgu i łagodzą, często okrutnie męczące doznania organizmu. Bo po wielkiej traumie nie tylko psychika
Nie daje już sobie rady mam 35 lat nie pamiętam od kiedy ciągle pije Piwo za wódka nie przepadam ale to bez znaczenia , po pracy odkąd pamiętam piwko
Dating Age Difference Rule Of Thumb. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-01-28 10:23:08 Julia88 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-22 Posty: 75 Temat: Samotność...już nie daję rady...Witajcie:) mój problem jest pewnie dość powszechny, z tym, że ja już sobie nie daję rady...dopadają mnie już przeróżne myśli...zastanawiam się przede wszstkim, jak dziewczyna, której mówią, że jest ładna, inteligentna, miła, sympatyczna może być ciągle sama? Wiem, że jestem młoda, bo mam dopiero 22 lata, ale wszyscy znajomi wokół mnie kogoś mają, a ja wieczna singielka. Ciągle pytają, czy już z kimś się spotykam, albo jak tam ten, jak tam tamten . Najbardziej mi zaczyna doskierać ten problem właśnie teraz, gdy jest sesja, są ferie...wszyscy wyjeżdżają gdzieś w parach, a ja jak zwykle nie mam z kim. Walentynki pewnie będą wyglądały podobnie. Zastanawiam się, co ja takiego robię zle, że nie potrafię sobie ustabilizować życia uczuciowego, odkąd sięgam pamięcią? Może nie dojrzałam do związku? 2 Odpowiedź przez Leila01 2012-01-28 11:34:25 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: Samotność...już nie daję rady... Chcesz sie zakochac na sile? Znalezc sobie kogos bo inni juz maja?Nie mysl tak tylko sie nie trafilas na tego godnego Twojej On tam chadza gdzies drogami i w koncu trafi na Twoja. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 3 Odpowiedź przez Julia88 2012-01-28 11:43:41 Julia88 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-22 Posty: 75 Odp: Samotność...już nie daję rady...Właśnie problem w tym, że trafiłam na kogoś godnego mojej uwagi. Tylko ten ktoś albo nie jest mną zainteresowany. Albo jeśli okazuje, że jest, to i tak nic konkretnego w moim kierunku nie robi:) wiem, że szukanie na siłę to żaden sposób, ale po pewnym czasie ciągłej samotności człowiekowi już zaczyna wybijać...i jeszcze jak mam tą świadomość, że np w ekipie moich znajomych jestem jedyną singielką. 4 Odpowiedź przez Suahili 2012-01-28 15:06:34 Suahili Net-facet Nieaktywny Zawód: miłosny Zarejestrowany: 2011-12-22 Posty: 338 Wiek: 23 Odp: Samotność...już nie daję rady...Julia, ja mam tak samo. Wiem, że to marne pocieszenie ale drugiemu człowiekowi chyba raźniej jak wie, że nie inne osoby mają tą samą przypadłość. Wtedy człowiek nie czuje się aż tak mocno wyalienowany. Do samotności to da się przyzwyczaić. Brutalne ale prawdziwe. Oczywiście nie znaczy to, że do końca życia będziesz sama. A może sobie znajdziesz jakiś innych znajomych gdzie jest więcej singli? Bo ja dobrze rozumiem, że jak się idzie na bibkę z samymi parami to singiel się często czuje jak piąte koło u wozu. 5 Odpowiedź przez Wilczyca89 2012-01-28 15:23:29 Wilczyca89 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-27 Posty: 1,071 Odp: Samotność...już nie daję rady...Julia88, mysle, ze Twoj problem polega na tym, ze wpadlas w trybiki pewnej spolecznej machiny, wedlug ktorej wszystkie kobiety, ktore sa ladne, sympatyczne i inteligentne, maja obowiazek miec mezczyzne. Jezeli nie maja = cos jest z nimi nie tak. A to wcale nie dziala w ten sposob. Tak naprawde, aby stworzyc dobry zwiazek, musisz sama dobrze poczuc sie ze swoja samotnoscia, oswoic ja. Nigdzie nie jest napisane, ze na pewno znajdziesz sobie kogos i zalozysz rodzine, wiec powinnas tak ukladac sobie zycie, aby byc szczesliwa tu i teraz, a nie dopiero wtedy, kiedy osiagniesz cel, ktory moze byc dla Ciebie nieosiagalny. Z Twoich postow mozna wywnioskowac, ze nie chcesz byc sama, poniewaz potrzebujesz bliskosci i wszystkie znajome wokol kogos maja, nie chcesz wiec odstawac od reszty. Z tym, ze to zbyt malo, aby moc budowac szczesliwy zwiazek. Samotnosc niesie ze soba ogromna ilosc plusow, o ktorych osoby bedace w zwiazkach nie moga nawet pomarzyc. Wykorzystaj to i badz szczesliwa sama ze soba, a dopiero potem bedziesz mogla naprawde uszczesliwic mezczyzne. 6 Odpowiedź przez Julia88 2012-01-28 15:34:40 Julia88 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-22 Posty: 75 Odp: Samotność...już nie daję rady... Czyli sugerujecie, że szukanie faceta na siłę tak naprawde odstrasza potencjalnych kandydatów? i jeśli będe czuła sie dobrze ze swoja samotnością, przestanę szukac miłości na siłę, to ona prędzej czy później sama się znajdzie?Do Suahili: tak, masz rację, łatwiej że nie jest się samemu z tym problemem, ale jak bym jednak wolała zrobic coś w tym kierunku, żeby ten problem zniknął:) 7 Odpowiedź przez Wilczyca89 2012-01-28 15:41:01 Wilczyca89 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-27 Posty: 1,071 Odp: Samotność...już nie daję rady... i jeśli będe czuła sie dobrze ze swoja samotnością, przestanę szukac miłości na siłę, to ona prędzej czy później sama się znajdzie?Nie. Ja twierdze, ze mozesz nigdy nikogo sobie nie znalezc (jak kazdy, kto jest samotny) i dlatego nie ma sensu podporzadkowywanie calego swojego zycia szukaniu, bo wtedy je tak naprawde zmarnujesz. 8 Odpowiedź przez Julia88 2012-01-28 15:44:00 Julia88 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-22 Posty: 75 Odp: Samotność...już nie daję rady...No tak, w sumie może tak byc, że nigdy nikogo nie znajdę. Ale to taka czarna wizja przyszłości. Wolałabym znaleźc przyczyne swojej samotnosci i dac sobie szansę na stworzenie związku. 9 Odpowiedź przez Wilczyca89 2012-01-28 15:45:36 Wilczyca89 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-27 Posty: 1,071 Odp: Samotność...już nie daję rady...Polecam Ci ksiazke "W glebi kontinuum" Jean Liedloff. Moim zdaniem opisuje ona przyczyny samotnosci bardzo wielu ludzi. 10 Odpowiedź przez Julia88 2012-01-28 15:48:23 Julia88 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-22 Posty: 75 Odp: Samotność...już nie daję rady...Dzięki:) mam nadzieję, że jest dostepna w bibliotekach, to chętnie przeczytam;) 11 Odpowiedź przez ttangled 2012-01-28 20:38:16 ttangled Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 6 Odp: Samotność...już nie daję rady...ja mam tak samo jak TyJulia:( prawie 24 lata, wszyscy mówią wkoło, że ładna, miła, sympatyczna, mądra, potrafi zrobić to i tam to...Może z małą róznicą ze jestem od miesiaca singlem. Wczesniej byłam w 3 letnim związku żeby zagłuszyć to uczucie samotnosci. Związek był nie udany a ja sobie wmawiałam jak jest super i ze nie jestem sama. Teraz mam zmarnowane 3 lata, no moze nie do konca bo zawsze mozna sie czegos o sobie nauczyc. Ale do sedna czuje się samotna i mam takie przeczucie, że już tak zostanie chociaz bardzo tego nie chce, i dlatego tez próbuje odnowic dawne znajomosci i na sile nie byc sama co moze mnie jeszcze bardziej zaczynam wychodzic do ludzi, zobaczymy jaki bedzie z tego wynik:(mam nadzieje że kiedys bedzie lepiej i ja i Ty Julka bedziemy nie samotne:) a moze bys spróbowała na jakis portalach??pozdrawiam 12 Odpowiedź przez Perla 2012-01-29 02:50:53 Perla Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zawód: emeryt Zarejestrowany: 2009-08-17 Posty: 18 Wiek: 50++ Odp: Samotność...już nie daję rady... Miłe moje młode gdzie sie Wam tak spieszy do tych /jakze często /udawanych moze jednak lepiej pójśc nawet jako to piąte koło u wozu,Zawsze się jakies towarzytwo do zabawy czy do kina znajdzie,nawet przyjdzie taki dzień ,że traficie na swoje połowki jabłuszka i juz bedzie teraz dobrze jest jak musicie sie liczyc z nikim ,idziecie kiedy i zkim chcecie,wracacie kiedy i z kim chcecie,nie musicie na plecach/często / targac tej drugiej do siebie,nikt Wam nie smęci,nie chrapie,niumyty do łóżeczka się nie wali,wstajecie piękne,wypoczęte i to jest źle?I to jest zycue na luzie,a potem to juz tylko obowiazki,obowiazki .Korzystajcie póki serdecznie i zycze oczywiście kazdej i kazdemu z Was partnera,ale nie na siłę,nie bo są walentynki,nie bo koleżanka ma widocznie ,jeszcze nie wasza dobrze,przyjdzie czas i wszystko sie cieplutko.:) "Najlepszy moment na wprowadzenie zmiannadszedł dziśa nie pierwszego stycznia" 13 Odpowiedź przez Markoss 2012-01-29 12:39:00 Markoss Net-facet Nieaktywny Zawód: Inżynier budowlany Zarejestrowany: 2011-04-27 Posty: 269 Wiek: 27 Odp: Samotność...już nie daję rady... Julia88 napisał/a:Witajcie:) mój problem jest pewnie dość powszechny, z tym, że ja już sobie nie daję rady...dopadają mnie już przeróżne myśli...zastanawiam się przede wszstkim, jak dziewczyna, której mówią, że jest ładna, inteligentna, miła, sympatyczna może być ciągle sama? Wiem, że jestem młoda, bo mam dopiero 22 lata, ale wszyscy znajomi wokół mnie kogoś mają, a ja wieczna singielka. Ciągle pytają, czy już z kimś się spotykam, albo jak tam ten, jak tam tamten . Najbardziej mi zaczyna doskierać ten problem właśnie teraz, gdy jest sesja, są ferie...wszyscy wyjeżdżają gdzieś w parach, a ja jak zwykle nie mam z kim. Walentynki pewnie będą wyglądały podobnie. Zastanawiam się, co ja takiego robię zle, że nie potrafię sobie ustabilizować życia uczuciowego, odkąd sięgam pamięcią? Może nie dojrzałam do związku?Ja tam nie widze problemu z ustabilizowaniem zycia uczuciowego. Masz je stabilne bo nic sie nie zmienia:). No oki a teraz na powaznie. Masz 22 lata. Fakt szukanie na siłe odstrasza potencjalnych kandydatów. Miałem kilka takich sytuacji w zyciu ze na drugim spotkaniu po kilku pocałunkach i miło spedzonych chwilach dziewczyna zaczynała mi dawac subtelne sugestie na temat tego ze byłbym dobrym kandydatem na jej chłopaka. Wtedy zawsze myślałem "cholera jakaś desperatka co na siłe chce ze mnie zrobic swojego faceta, nawet nie widziała mojego mieszkania widzielismy sie raptem 2 razy a ona juz rozmysla". Julia młoda damo:) jak dla mnie wszystko z Toba w jak najlepszym porzadku. Owszem mozesz sobie na siłe znaleźć faceta. Tylko pytanie co bedzie jak poźniej jak o on Cie zrani?? Po euforii i zauroczeniu przychodzi otrzeźwienie wtedy widać wady i zaczyna sie inny etap zwiazku. Lepiej poczekać. Co ma byc to bedzie. Piszesz o samotności?? A kto Ci kaze siedziec i rozmyslac o facetach. Jest tyle ciekawych rzeczy na swiecie i w zyciu do roboty i nie trzeba do tego drugiej osoby. Jeśli chcesz wchodzic w zwiazek byle zabic uczucie samotnosci to na dłuższą mete zawsze bedziesz cierpiec czy bedą w tym zobowiazania czy nie:) [nieregulaminowy link]/Moj blog dla ludzi z wyobraźnią 14 Odpowiedź przez Wilczyca89 2012-01-29 12:43:30 Wilczyca89 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-27 Posty: 1,071 Odp: Samotność...już nie daję rady... Miałem kilka takich sytuacji w zyciu ze na drugim spotkaniu po kilku pocałunkach i miło spedzonych chwilach dziewczyna zaczynała mi dawac subtelne sugestie na temat tego ze byłbym dobrym kandydatem na jej chłopaka. Wtedy zawsze myślałem "cholera jakaś desperatka co na siłe chce ze mnie zrobic swojego faceta, nawet nie widziała mojego mieszkania widzielismy sie raptem 2 razy a ona juz rozmysla".Zapewne tobi to dlatego, ze sam sie o to prosisz. Jesli nie masz powaznych oczekiwan wobec dziewczyne to po jaka chol*ere ja calujesz? Blaznisz sie strasznie. 15 Odpowiedź przez Julia88 2012-01-29 15:35:53 Julia88 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-22 Posty: 75 Odp: Samotność...już nie daję rady...Jest wiele plusow bycia singlem, ale jest tez wiele minusów. Fakt, nie potrzebuje faceta już i zaraz, żeby byc szczęsliwa. I nie pierwszego lepszego, żeby tylko wypełniał moją samotnośc. Chciałam tylko poszukac przyczyn, dla których nie moge znaleźc tego "odpowiedniego". Może jeszcze sie nie znalazl. A moze po prostu za bardzo chce przelac na kogos uczucia i faceci zwiewają. A może cos ze mna jest nie tak...ale watpie, żeby to ostatnie było przyczyną. Jak mozna zachwycac się czyjąs uroda, lubiec spedzac z kims czas, ale co do zwiazku z ta osobą to już nie za bardzo. Zastanawialam sie tez, czy nie wywyzszam sie za bardzo, albo nie sprawiam wrazenia jakiejs zarozumialej lub niedostepnej, chłodnej. Może mam jakąś skorupe, przez która faceci nie mają ochoty się przedzierac. Może wysyłam nieświadomie jakieś sygnały, przez które oni nie chcą sie bardziej zbliżac. Nie wiem... 16 Odpowiedź przez marilyn86 2012-01-29 20:49:45 marilyn86 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-17 Posty: 83 Odp: Samotność...już nie daję rady...Ja mam 26 lat. Prawie dwa lata temu, na ostatnim roku studiów rozstałam się po 8 latach ze swoja pierwsza miloscia. Bardzo szybko weszlam w kolejny zwiazek, ktory dwa miesiace temu przeszedl do historii. Praktycznie pierwszy raz od 10 lat jestem sama...To dopiero doł:) Probuje sie przyzwyczaic:) W tej chwili wiem, ze nie bardzo bylabym w stanie wejsc w kolejny zwiazek, ale najgorzej jest gdy ogarnia mnie paniczny lek, ze nigdy nikogo nie znajde. Dostaje wrecz ataku histerii:)Naprawde!!!Rycze i rozpaczam:) Mam nadzieje, ze mi to w koncu przejdzie:) Tak jak wspomnialam wiem, ze po moich przejsciach nie moglabym z nikim teraz byc. Postanowilam ten czas wykorzystac na troche samorozwoju:)Nabrac smialosci, pewnosci siebie, nauczyc sie cieszyc drobnostkami, dniem dzisiejszym. Okazuje sie, ze do tej pory swoje szczescie uzaleznialam od obecnosci chlopaka w moim zyciu. Teraz bez nikogo w moich ramionach moge albo sie zalamac albo nauczyc sie szczesliwie zyc sama. To STRASZNIE trudne, ale wierze, ze w koncu mi sie uda. Probuje tez wyleczyc sie z tych atakow paniki:)Wiem, ze nie rozwiazuje Twojego problemu Julio, ale chcialam Cie swoim postem pocieszyc, ze inni maja gorzej:) Jestes mlodsza ode mnie, masz znajomych, z ktorymi czesto wychodzisz. Juz masz wielka szanse predzej czy pozniej kogos poznac. Ja tak bylam omotana obecnoscia zwlaszcza swojego pierwszego chlopaka, miloscia do niego, ze teraz nie mam praktycznie nikogo, prawie zadnych znajomych. Pozniej poznalam drugiego chlopaka i tez juz nikogo nie probowalam poznac. A jestem juz w takim wieku, ze sporo moich rowiesnikow ma juz rodziny, swoje sprawy. Naprawde tylko sie zalamac:)Ale musze myslec pozytywnie, bo co mi pozostalo:) Takze glowa do gory:) Na pewno spotkasz jeszcze swoja wielka milosc:) 17 Odpowiedź przez Suahili 2012-01-30 01:31:27 Suahili Net-facet Nieaktywny Zawód: miłosny Zarejestrowany: 2011-12-22 Posty: 338 Wiek: 23 Odp: Samotność...już nie daję rady...Julia a może Ty jesteś zimna jak głaz i faceci uciekają? Sprawiasz wrażenie osoby takiej Królowej Lodu? 18 Odpowiedź przez duromito 2012-01-30 03:15:46 duromito Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-21 Posty: 118 Odp: Samotność...już nie daję rady... A wiesz Suahili, że o tym samym pomyślałem. Julia88 jesteś młoda, ładna, inteligentna, miła i sympatyczna, a masz jakieś wady? Może problem jest w tym, że wydaje Ci się, że jesteś idealna i szukasz ideału, przez co stajesz się "niedostępna"? Może jak zwykle nie wychodzi, bo stawiasz facetom zbyt wysoko poprzeczkę, przez co wycofują się zanim zdążą się w ogóle w cokolwiek zaangażować? Julia88 napisał/a:Jest wiele plusow bycia singlem, ale jest tez wiele rację, ale nie do końca. Wiele osób nie widzi w ogóle plusów bycia singlem (może na początku ), ale też wiele osób nie widzi się w jakimkolwiek związku. Wszystko zależy od określonej osobowości i punktu widzenia. Julia88 napisał/a:Fakt, nie potrzebuje faceta już i zaraz, żeby byc najwyraźniej nie trapi problem ludzi samotnych pragnących miłości, ciepła i bliskości drugiej osoby. Co prawda w jednym (tylko) zdaniu piszesz tak:Julia88 napisał/a:?moze po prostu za bardzo chce przelac na kogos uczucia?Czyli jakieś uczucia posiadasz, ale za to w paru innych piszesz tak:Julia88 napisał/a:wszyscy znajomi wokół mnie kogoś mają, a ja wieczna singielka. Ciągle pytają, czy już z kimś się spotykam, albo jak tam ten, jak tam tamten .są ferie...wszyscy wyjeżdżają gdzieś w parach, a ja jak zwykle nie mam z pewnie będą wyglądały podobnie.?jeszcze jak mam tą świadomość, że np w ekipie moich znajomych jestem jedyną wrażenie, że Ty tylko w małym stopniu pragniesz być z kimś z potrzeby serca, a chcesz się tylko przypodobać otoczeniu. Nie chcesz "nie pasować" do swoich znajomych, chcesz mieć, z kim wyjechać na ferie, chcesz dostać pluszowego misia na walentynki i pozbyć się wreszcie świadomości, że jesteś inna, bo nikogo nie masz. Może to też jest powód, że faceci uciekają? Może wyczuwają, że nie traktujesz związków zbyt poważnie? Nie sposób nie zgodzić się z Iskrą1221, że być z kimś tylko, dlatego by nie odstawać od reszty to:Iskra1221 napisał/a:?zbyt malo, aby moc budowac szczesliwy jak:Julia88 napisał/a:Jak mozna zachwycac się czyjąs uroda, lubiec spedzac z kims czas, ale co do zwiazku z ta osobą to już nie za że można. Jeśli mam ładną koleżankę to, dlaczego mam jej tego nie powiedzieć, że taka właśnie jest? Czy to musi od razu oznaczać, że ją podrywam? A że lubię spędzać z nią czas, bo pasjonująco się nam rozmawia na różne tematy to też musi dla niej oznaczać, że planuję spędzić z nią resztę życia? 19 Odpowiedź przez Julia88 2012-01-30 10:11:03 Julia88 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-22 Posty: 75 Odp: Samotność...już nie daję rady...Kurcze DUROMITO rozbroiłeś mnie tym postem totalnie:D Nie zaprzeczam, że możesz niemieć racji, bo w końcu ja sama nie znam tej przyczyny...ale zgodzić się mogę chyba tylko z tym, że moge być zimna i niedostępna. I to tez niezawsze, bo zalezy od faceta. Jak mi się fajnie z nim gada, to śmieję się, jestem pogodna, otwarta, a jak jest np . jakiś bardzo przystojny albo strasznie wygadany, to wtedy się wstydzę i jestem taka trochę niedostępna. Tzn mogę sprawiać takie wrażenie:) tylko nie wiem za bardzo jak to zmienić...jestem jaka jestem...mój ojciec też był dla mnie zimny całe życie:) 20 Odpowiedź przez aga303 2012-01-30 10:57:18 aga303 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: nauczycielka Zarejestrowany: 2009-12-22 Posty: 212 Wiek: 27 Odp: Samotność...już nie daję rady... Wydaje mi się,że punkt widzenia zależy od punktu nigdy nie była w związku a bardzo tego pragnie nie zrozumie teorii "ciesz się,że jesteś sama,możesz robić co chcesz".Szczerze,to ja w tym momencie "kicham" na tzw. robienie co marcu skończe 24 lata a w związku byłam raptem 3 miesiące i przez ten czas byłam najszczęśliwsza i wiele bym dała żeby ten stan trwał musze robić co chce,nie chce wracać do domu o której chce...chce być dla kogoś najważniejsza, to że mogę robić co chce itd. za to że kocham i jestem wszystko zależy od charakteru osoby posiadającej dany ktoś pisze post dotyczący tego że jest cały czas sam a wszyscy wokół niego kogoś mają to moim zdaniem wcale nie oznacza że chce kogoś mieć bo inni oznacza, że jak widzi zakochane i szczęśliwe pary to jest mu źle bo on zakochany nie źle na to wszystko patrze,ale mi do szczęścia teraz potrzebna jest tylko może dopóki nie będę w związku to nigdy nie zrozumiem teorii "ciesz się że jesteś sama",tak samo jak osoba będąca w związku nigdy nie zrozumie osoby która jest sama a strasznie potrzebuje kuzynke,która 6 lat była w jednym związku...po tym czasie go skończyła i po 2 miesiącach poznała kogoś nowego i znów jest w związku i jest się mi dziwi że mi jest tak źle być zadam pytanie czy ona wogóle mnie rozumie?Bo wg. mnie ona nie wie co czuję ja i co czują inne osoby które są nigdy tego nie zrozumie. Julia88 pozostaje nam wierzyć bo szukanie na siłe chyba nic nie daje. Nie można kochać innych,nie kochając siebie.... 21 Odpowiedź przez krewzalewa 2012-01-30 11:37:41 krewzalewa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-23 Posty: 393 Wiek: 27 Odp: Samotność...już nie daję rady... aga303 marudzisz, a jak trafisz na jakiegoś nic nie wartego to będziesz miała tylko przykrości z tego i serio nie desperuj bo na serio trafisz. Żadnego z moich związków poprzednich jakby to każdy określił nie nazwę związkiem bo to były przelotne znajomości z dziewczynami, które nie wiadomo czego chciały. Jedyne co mi z tego przyszło w zeszłym roku to załamanie bo gdzieś tam sobie nawkręcałem, że się do niczego nie nadaję. W czerwcu 2011 podjąłem decyzję co dalej robić i ruszyłem do przodu. Ciesze się tylko, że z żadną do niczego nie doszło bo i tak bym sam został. Dlatego stwierdzam nie miałem dziewczyny nigdy to co było to było tylko branie i wykorzystywanie czyjejś dobroci. Dobrze tylko jak się od łóżka nie zaczyna to łatwiej napisał/a:Nie musze robić co chce,nie chce wracać do domu o której chce...chce być dla kogoś najważniejsza, to że mogę robić co chce itd. za to że kocham i jestem pewnie jak bym coś takiego od jakieś usłyszał to by mnie tu nie napisał/a:To oznacza, że jak widzi zakochane i szczęśliwe pary to jest mu źle bo on zakochany nie źle na to wszystko patrze,ale mi do szczęścia teraz potrzebna jest tylko może dopóki nie będę w związku to nigdy nie zrozumiem teorii "ciesz się że jesteś sama",tak samo jak osoba będąca w związku nigdy nie zrozumie osoby która jest sama a strasznie potrzebuje widzę szczęśliwe pary to... nie jednak jakoś to na mnie nie robi wrażenia, swoją drogą lepiej widzieć szczęśliwe pary niż kłócące się "ciesz się że jesteś sam" zrozumiałem za 5 podejściem. Otóż lepiej być samemu i nie prosić się ból i problemy niepotrzebnie, jest 1000 innych fajnych rzeczy w życiu, którymi się można zająć. Jak skupisz się na tylko na szukaniu związku to znajdziesz kogoś kto Ci będzie ładnie kadził żeby zaliczyć jak mówiłem nie desperuj szukaj spokojnie kogoś wartościowego co myśli jak Ty. Jestem facetem 22 Odpowiedź przez aga303 2012-01-30 12:09:16 aga303 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: nauczycielka Zarejestrowany: 2009-12-22 Posty: 212 Wiek: 27 Odp: Samotność...już nie daję rady... Krewzalewa ja nie chodze po mieście z wypisanym na czole tesktem "desperacko kogoś szukam" chciałam tylko powiedzieć a właściwie napisać że wszystko zależy od osobowości i że głodnego nigdy nikt nie zrozumie. Co masz na myśli pisząc to: "Wiesz pewnie jak bym coś takiego od jakieś usłyszał to by mnie tu nie było."Nie zrozumiałam każdy związek łączy się z bólem, a bycie samemu mnie nie rajcuje co nie oznacza że szukam wiem dlaczego jak ktoś na tym forum pisze że jest samotny bo nie jest w żadnym związku odrazu wszyscy wyrzucają mu że jest rozumiem takiego dziwne że komuś jest z tego powodu źle?Tak samo jak bez sensu jest przekonywanie takiej osoby że wygrała los na loteri bo jest sama i ma święty w związku nie oznacza odrazu gehenny. Nie można kochać innych,nie kochając siebie.... 23 Odpowiedź przez krewzalewa 2012-01-30 13:14:16 krewzalewa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-23 Posty: 393 Wiek: 27 Odp: Samotność...już nie daję rady... aga303 napisał/a:Krewzalewa ja nie chodze po mieście z wypisanym na czole tesktem "desperacko kogoś szukam"To dobrze zapobiegawczo napisałem nie gniewaj się po sobie wiem jak człowiek może desperować napisał/a:Co masz na myśli pisząc to: "Wiesz pewnie jak bym coś takiego od jakieś usłyszał to by mnie tu nie było."Nie zrozumiałam kogoś stać na takie wyznanie to znaczy, że dobrze myśli ja nigdy czegoś podobnego nie napisał/a:Nie każdy związek łączy się z bólem, a bycie samemu mnie nie rajcuje co nie oznacza że szukam dobrze tak trzymajaga303 napisał/a:Nie wiem dlaczego jak ktoś na tym forum pisze że jest samotny bo nie jest w żadnym związku odrazu wszyscy wyrzucają mu że jest tutaj już jest hehe, nie po prostu jak człowiek długo jest sam to zaczyna się dręczyć i czasem na siłę próbuje co nie znaczy, że Ty tak napisał/a:Nie rozumiem takiego dziwne że komuś jest z tego powodu źle?Nie dziwne normalne, sam miałem dość własnego życia. Jednak miałem dość meczenia się z nieodpowiednimi osobami co było gorsze niż ŹLE więc z dwojga złego bycie samemu napisał/a:Tak samo jak bez sensu jest przekonywanie takiej osoby że wygrała los na loteri bo jest sama i ma święty w związku nie oznacza odrazu przekonuje, po prostu lepiej się czymś zająć niż dręczyć, tylko co do tego przekonuję. Owszem też uważam, że bycie w związku to nie gehenna tylko obie strony muszą pasować do siebie i na pewno będzie spoko. Jestem facetem 24 Odpowiedź przez Suahili 2012-01-30 15:56:03 Suahili Net-facet Nieaktywny Zawód: miłosny Zarejestrowany: 2011-12-22 Posty: 338 Wiek: 23 Odp: Samotność...już nie daję rady... aga303 napisał/a:Wydaje mi się,że punkt widzenia zależy od punktu nigdy nie była w związku a bardzo tego pragnie nie zrozumie teorii "ciesz się,że jesteś sama,możesz robić co chcesz".Szczerze,to ja w tym momencie "kicham" na tzw. robienie co marcu skończe 24 lata a w związku byłam raptem 3 miesiące i przez ten czas byłam najszczęśliwsza i wiele bym dała żeby ten stan trwał musze robić co chce,nie chce wracać do domu o której chce...chce być dla kogoś najważniejsza, to że mogę robić co chce itd. za to że kocham i jestem wszystko zależy od charakteru osoby posiadającej dany ktoś pisze post dotyczący tego że jest cały czas sam a wszyscy wokół niego kogoś mają to moim zdaniem wcale nie oznacza że chce kogoś mieć bo inni oznacza, że jak widzi zakochane i szczęśliwe pary to jest mu źle bo on zakochany nie źle na to wszystko patrze,ale mi do szczęścia teraz potrzebna jest tylko może dopóki nie będę w związku to nigdy nie zrozumiem teorii "ciesz się że jesteś sama",tak samo jak osoba będąca w związku nigdy nie zrozumie osoby która jest sama a strasznie potrzebuje kuzynke,która 6 lat była w jednym związku...po tym czasie go skończyła i po 2 miesiącach poznała kogoś nowego i znów jest w związku i jest się mi dziwi że mi jest tak źle być zadam pytanie czy ona wogóle mnie rozumie?Bo wg. mnie ona nie wie co czuję ja i co czują inne osoby które są nigdy tego nie zrozumie. Julia88 pozostaje nam wierzyć bo szukanie na siłe chyba nic nie jest piękne co napisałaś Krewzalewa pisze, że marudzisz ale w cale tak nie jest. Ja Cię doskonale co do Julii to jak czasem bywasz zimna to musisz to zmienić. Mnie zawsze odrzucało od takich zimnych babek 25 Odpowiedź przez ttangled 2012-01-30 16:34:53 ttangled Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 6 Odp: Samotność...już nie daję rady...to moze się spotkamy, by nie czuc sie tak samotnie. ja ze sląska jestem;) 26 Odpowiedź przez kat14 2012-09-02 15:35:03 Ostatnio edytowany przez kat14 (2012-09-02 16:28:00) kat14 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-02 Posty: 3 Wiek: 26 Odp: Samotność...już nie daję rady... Suahili napisał/a:aga303 napisał/a:Wydaje mi się,że punkt widzenia zależy od punktu nigdy nie była w związku a bardzo tego pragnie nie zrozumie teorii "ciesz się,że jesteś sama,możesz robić co chcesz".Szczerze,to ja w tym momencie "kicham" na tzw. robienie co marcu skończe 24 lata a w związku byłam raptem 3 miesiące i przez ten czas byłam najszczęśliwsza i wiele bym dała żeby ten stan trwał musze robić co chce,nie chce wracać do domu o której chce...chce być dla kogoś najważniejsza, to że mogę robić co chce itd. za to że kocham i jestem wszystko zależy od charakteru osoby posiadającej dany ktoś pisze post dotyczący tego że jest cały czas sam a wszyscy wokół niego kogoś mają to moim zdaniem wcale nie oznacza że chce kogoś mieć bo inni oznacza, że jak widzi zakochane i szczęśliwe pary to jest mu źle bo on zakochany nie źle na to wszystko patrze,ale mi do szczęścia teraz potrzebna jest tylko może dopóki nie będę w związku to nigdy nie zrozumiem teorii "ciesz się że jesteś sama",tak samo jak osoba będąca w związku nigdy nie zrozumie osoby która jest sama a strasznie potrzebuje kuzynke,która 6 lat była w jednym związku...po tym czasie go skończyła i po 2 miesiącach poznała kogoś nowego i znów jest w związku i jest się mi dziwi że mi jest tak źle być zadam pytanie czy ona wogóle mnie rozumie?Bo wg. mnie ona nie wie co czuję ja i co czują inne osoby które są nigdy tego nie zrozumie. Julia88 pozostaje nam wierzyć bo szukanie na siłe chyba nic nie jest piękne co napisałaś Krewzalewa pisze, że marudzisz ale w cale tak nie jest. Ja Cię doskonale Cię rozumiem. Jakbym to ja pisała... Ja byłam w związku 2 razy, ale większość życia i tak jestem sama. Będąc z kimś nie zdążyłam się ani zmęczyć, znudzić, ani znużyć. Kochałam całym sercem, ale też nie zapominałam o sobie i swoich pasjach. Rady "ciesz się,że jesteś sama,możesz robić co chcesz" sa dobre dla kogoś, kto po długim czasie jest znowu sam. Wtedy rada "zajmij się sobą" ma jakiś sens. Jestem samodzielną kobietą, ale do szczęścia brakuje mi prawdziwej miłości. Nie interesują mnie związki na chwilę, ale tez nie wiążę się z kimś na siłę, tylko po to, żeby miec faceta. Mam przyjaciół, znajomych, ale 99% z nich to małżenstwa lub pary, ktore za chwilę zalegalizują swój związek. Cieszę się ich szczęściem, ale ta sytuacja sprawia, że czuję się jeszcze bardziej samotna. Mam dużo zajęć, jestem aktywna, ale nawet jeśli wychodzę gdzieś ze znajomymi, to otaczają mnie same pary. Nawet juz nie wiem, gdzie moglabym poznać kogoś osoba będąca w podobnej sytuacji może zrozumieć drugą osobę i tę ogromna pustkę, którą ma się w środku, samotność, która boli nie tylko psychicznie ale i jestem kochana czuję że mogłabym góry przenosić, żadne problemy nie sa mi straszne. Ale kiedy jestem sama, nie czuję w sobie tej siły. I to jest straszne. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
,,Wiecie niewiem co sie ze mna dzieje...najchetniej po pracy chodziłabym odrazu spać, nie chce żeby ktos do nas przychodził, nie ubieram sie jak kiedyś, teraz tylko tak żeby nikt mnie nie widział....nie rozmawiał ze mną....niekiedy łapie sie na tym że nie potrafie znaleśc odpowiedniego słowa jak mówię o czymś." itd. , itp.... Znam dobrze te uczucia Zajączku...cierpię z trochę innego powodu. myśl, że bardzo skrzywdzę dzieci trzyma mnie przy życiu. Walcz dla swojego dobra i syna, on niczemu nie jest winien, bardzo Cię potrzebuje... Wiem, że to ponad Twoje siły, ale walcz Zajączku...sama ze sobą...walcz...pokonaj ból, załamanie...powoli, drobnymi kroczkami, ale zrób to... Jestem na etapie nic nierobienia, nie mam pracy i beczę, beczę, nigdzie nie chodzę...itd... ale wiesz, kilka dni temu poszłam na od dawna odkładaną wizytę u stomatologa...wyszłam z gabinetu zadowolona, heh, wręcz uskrzydlona w duszy myślałam sobie: rany dokonałam tego, dokonałam, zrobiłam coś dla siebie...phi, ktoś powie, wielki tam wyczyn...tak...dla mnie to był wielki wyczyn...jeden z wielu, których chcę jeszcze dokonać, dla mnie i dla moich dzieci... Tak i Ty Zajączku...takimi drobnymi a zarazem wielkimi wyczynami walcz o swoje szczęście, nie pozwól się pokonać....
“Przyszła ta chwila, gdy czuje, ze wolalabym odejsc, brak problemów po drugiej stronie tak mnie kusi”-Niechciana niebo potrzebuje pomocy pomoc terapia depresja zaburzenia lękowe lęk stany lękowe strach bezradność Data mojej śmierci zbliża się wielkimi krokami, czekałam na ten dzień od dawna, a teraz jest tak blisko…Chciałabym tylko podziękować na wszelki wypadek wcześniej wszystkim, którzy byli przy mnie, gdy miałam złe dni, dziękuję, że znosiliście moje humory, że akceptowaliście moje wady. Zapytacie pewnie dlaczego to robię… otóż planowałam to od dawna, moja psychika nie umie zaakceptować tego, co dzieje się dookoła, jest słaba, za słaba. Przepraszam za wszystko, kocham Was. <3-Niechciana śmierć samobojca samobojstwo leki zaburzenia osobowosci zaburzenia psychiczne zaburzenia lękowe ojciec matka przyjaciele chłopak kocham cię odejście to koniec
Kompetencje cyfrowe, komunikacja interpersonalna, a może wiedza o ekologii i zdrowym odżywianiu? Co teraz trzeba umieć, aby poradzić sobie w życiu i szybko zmieniającym się świecie? Czy istnieje jakiś optymalny zestaw kompetencji, który zapewni nam szczęście i sukces? Pewne wskazówki dają badania WHO. Co to są umiejętności życiowe? Umiejętności życiowe (life skills) to kompetencje (umiejętności) psychospołeczne – dzięki nim przekładamy wiedzę, postawy i wartości na działanie. Według definicji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 1997 r. to „umiejętności umożliwiające człowiekowi pozytywne zachowania przystosowawcze, dzięki którym może skutecznie radzić sobie z zadaniami (wymaganiami) i wyzwaniami codziennego życia”. Nową definicję umiejętności życiowych opracowali w 2018 r. partnerzy projektu Life Skills in Europe (LSE). Według nich „umiejętności życiowe stanowią element możliwości życia i pracy w określonym kontekście społecznym, kulturowym i środowiskowym. Rodzaje umiejętności życiowych pojawiają się jako odpowiedź na potrzeby jednostki w rzeczywistych sytuacjach życiowych.” Z perspektywy promocji zdrowia i pierwotnej profilaktyki WHO wyróżnia dwie grupy umiejętności: Umiejętności podstawowe dla codziennego życia umożliwiające dobre samopoczucie, relacje interpersonalne i zachowania sprzyjające zdrowiu Umiejętności specyficzne rozwijane w powiązaniu z umiejętnościami podstawowymi i umożliwiające radzenie sobie z zagrożeniami np.: asertywne odmawianie używania narkotyków, uczestniczenia w aktach przemocy itd. Co trzeba umieć w XXI wieku? Departament Zdrowia Psychicznego WHO zidentyfikował pięć obszarów podstawowych umiejętności życiowych, które są uniwersalne niezależnie od uwarunkowań kulturowych: Podejmowanie decyzji i rozwiązywanie problemów – poszukiwanie alternatyw, ocena ryzyka, uzyskiwanie informacji i ich ocena, ocenianie konsekwencji działań i zachowań, stawianie sobie celów Twórcze i krytyczne myślenie – zdolność tworzenia nowych punktów widzenia, wykorzystywanie, analizowanie i syntetyzowanie oraz ocena informacji, obserwacja, zdobywanie doświadczeń, refleksja, rozumowanie i komunikacja Komunikacja i umiejętności interpersonalne – aktywne słuchanie, przekazywanie i przyjmowanie informacji zwrotnych, komunikacja werbalna i niewerbalna, asertywność, umiejętność negocjowania, rozwiązywania konfliktów, współdziałanie, praca w zespole Samoświadomość i empatia – samoocena, identyfikacja własnych mocnych i słabych stron, pozytywne myślenie, budowanie obrazu własnej osoby i własnego ciała Radzenie sobie z emocjami i stresem – samokontrola, radzenie sobie z presją, lękiem, trudnymi sytuacjami, poszukiwanie pomocy, zarządzanie czasem Dlaczego akurat te umiejętności? WHO świadomie postawiła na umiejętności psychospołeczne, a nie praktyczne jak np. gotowanie czy zarządzanie finansami. Są to szerokie umiejętności, które można rozwijać na przestrzeni czasu poprzez świadomy wysiłek, podnosząc własną skuteczność, poczucie na sensu i zdolności poznawcze. Ponadto umiejętności te wzajemnie łączą się i wpływają na siebie. Poprawa umiejętności komunikacji może mieć wpływ na zarządzanie stresem, umiejętność krytycznego myślenia pomoże nam w podejmowaniu decyzji, zaś rozwój empatii może wpływać na poprawę komunikacji i tak dalej. Kto i kiedy nas tego nauczy? Potrzeba rozwijania u dzieci i młodzieży umiejętności życiowych nie jest czymś nowym – zawsze było to głównie zadanie rodziców (rodziny) przy wsparciu szkoły. Nowym elementem koncepcji proponowanej przez WHO jest szersze włączenie edukacji w zakresie umiejętności życiowych do podstawowych zadań szkoły. Dotychczas rozwój kompetencji miękkich uczniów i studentów koncentrował się głównie na potrzebach rynku pracy i wymaganiach branżowych. Rekomendowane przez WHO podejście ukierunkowane na rozwijanie umiejętności życiowych (life skills approach) to edukacja szkolna nie ograniczającą się do przekazywania informacji, lecz zachowującą równowagę między trzema komponentami: wiedza + postawy i wartości + umiejętności Rozwijanie tych umiejętności ma szczególne znaczenie w młodym wieku, gdyż sprzyja: prawidłowemu rozwojowi psychospołecznemu, realizacji zadań rozwojowych i zaspokajaniu potrzeb przygotowaniu do życia w zmieniającym się świecie, radzeniu sobie z trudnościami pierwotnej profilaktyce w zakresie wielu problemów zdrowotnych i społecznych W ostatnich latach coraz więcej państw dostosowuje swoje systemy edukacji do realiów współczesnego życia społecznego i gospodarczego. W części krajów Unii Europejskiej wprowadzono już odrębne przedmioty szkolne poświęcone rozwojowi osobistemu i społecznemu. W Polsce, mimo niedawnej reformy systemu edukacji, jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia w tym obszarze. Przeładowana informacjami i egzaminami polska szkoła nie przygotowuje odpowiednio do radzenia sobie we współczesnej rzeczywistości, a tym bardziej przyszłości. Wydaje się nawet, że to pokolenia epoki przedcyfrowej – BB, X a nawet część Y – miały większe realne możliwości nabycia szeregu kompetencji psychospołecznych niż Z, CC i dzieci obecnie rozpoczynające edukację. Dostrzegają to już pracodawcy i rekruterzy. autor: Dorota Strzelec Psycholog, doradca zawodowy, interwent kryzysowy, coach, trener Przydatne źródła informacji: Partners in Life Skills Education – Conclusions from a United Nations Inter-Agency Meeting, Department of Mental Health World Health Organization, Geneva, WHO/MNH/MHP/ „Szkoła dla innowatora. Kształtowanie kompetencji proinnowacyjnych” – raport na zlecenie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, 2018 Kształtowanie umiejętności życiowych – Barbara Woynarowska, Instytut Psychologii Zdrowia,
Porozmawiaj z psychologiem, powiedz rodzicom o swoim złym samopoczuciu. Co do wyboru dalszej drogi , to przekonuj rodziców do swoich pomysłów, upieraj się przy swoim, bo rodzice za Ciebie życia nie przeżyją. Cytuj Szanuj zdanie innych...
nie daje sobie rady w zyciu